Ice&Wine, lody i wino, czyli food pairing w nowej odsłonie
Kilka dni temu w ramach wieczornego relaksu wyruszyliśmy do położonej niedaleko nas restauracji. Oddalona około 20 minut jazdy samochodem, piękne położona na obrzeżu małej wsi, idealna na krótki odpoczynek od stresów całego dnia. Dookoła piękne widoki, las, pole, a pod restauracją niespodzianka – stajnia z pięknymi konikami. Otoczenie iście sielskie, tym bardziej, że udało nam się smakować nowych połączeń przy zachodzącym słońcu. A do tego Ice&Wine, lody i wino, czyli food pairing w nowej odsłonie.
Restauracja przygotowała tematyczne wieczory na pożegnanie wakacji. Dzięki temu tego wieczoru mieliśmy jedyną okazję spróbowania czegoś zupełnie innego. To, że jesteśmy wielkimi miłośnikami wina, już wiecie, zwłaszcza Ci, którzy obserwują mnie na Instagramie . Uwielbiamy odkrywać nowe wina, dopasowywać do nich połączenia smakowe, jednak do tej pory nie przyszło nam do głowy by połączyć wino z lodami. Najwyraźniej przeznaczenie zdecydowało, że ktoś za nas musiał podjąć tę decyzję 🙂
Smak pierwszy
Poproszono nas o decyzję czy nasza przygoda ma się odbyć z winem białym czy winem czerwonym. Jako miłośnicy win czerwonych, nie mieliśmy wątpliwości. Zresztą zdarzało nam się łączyć wino różowe z deserami lodowymi, ale nigdy wytrawne. Po chwili na naszym stoliku pojawił się tajemniczy zestaw. Smak lodów pozostał tajemnicą, cała zabawa i frajda właśnie na tym polegała, by odgadnąć co Szef Kuchni ukrył w lodowych gałkach. Na pierwszy ogień (jakkolwiek przewrotnie to brzmi) poszło intensywne bordo. Tutaj co do smaku nie mieliśmy wątpliwości – zdecydowanie było to moje ulubione warzywo – burak. Pełnię smaku uzupełnił francuski Pinot Noir 2016 od Les Jameles, świetnie komponujący się swoimi aromatami ciemnych owoców.
Smak drugi
Pora na sprawdzenie gałki zielonej – idąc tropem pierwszej gałki staraliśmy się po kolorze odgadnąć smak lodów – pistacja byłaby zbyt banalna, byliśmy pewni, że Szef Kuchni w połączeniu Ice&Wine nie umieściłby pistacji. Może wasabi? Swoją drogą, gdybyście mieli okazję, polecam Wam spróbować lodów o smaku zielonego japońskiego chrzanu (czasem dostępne w sklepach z żywnością azjatycką lub w Lidlu podczas tygodnia tematycznego). A może miętowe, aby wydobyć i wyostrzyć smaki wina? Dość tych rozmyślań, bo lody się topią! Pierwsza próba i pełne wariactwo zmysłów. Nie mamy zielonego pojęcia co to takiego, ale pyszne tak, że mamy ochotę je jeść i jeść, nie zastanawiając się co tak naprawdę odczytują nasze kubki smakowe. Popijamy winem – idealne!!! Chcemy więcej, chcemy więcej, choć na pytanie kelnerki co byśmy chcieli nie potrafimy odpowiedzieć 🙂
Próbujemy dalej, teraz dokładniej, powolniej, rozważniej. Czy to możliwe by lody smakowały wędzoną cebulą albo ziemniaczkami z ogniska? Niby coś znajomego, ale nie do końca potrafimy określić co. Jedno jest pewne, nie jest to warzywo, nie jest to owoc. Smakuje jak aromaty z ogniska. Z pomocą przychodzi Pani kelnerka – nakierowuje nas na smak. Racja! Przecież to wędzony kozi ser. Wiem, brzmi abstrakcyjnie, absurdalnie i kompletnie nie realnie. Ale my chcemy więcej! Od razu sobie przypominamy lody jedzone na Litwie o smaku… 24-miesięcznego dojrzewającego twardego sera. Pycha!!!
Smak trzeci
Lodowych zagadek jeszcze nie koniec, bo oto przed nami na stoliku pojawia się kolejna zieleń. Już wiemy, nie sugerujemy się kolorem, wcale nie musi to być owoc czy warzywo. Tym razem nie zgadujemy, od razu zabieramy się do próbowania. Smak wciągający, pełen różnych aromatów. Kolejne łyżeczki wędrują do naszych ust, my jednak nadal nie wiemy co jemy. Trzeba przyznać, znowu idealna kompozycja z czerwonym winem. Zaraz, zaraz wino i lody mają jakiś wspólny element, akcent, co to może być? Jak dla lodów i wina znaleźć wspólny mianownik?
Tym razem użyliśmy koła ratunkowego w postaci Pani Kelnerki (serdecznie pozdrawiamy 🙂 ) wiedzieliśmy, że szaleństwa i inwencja Szefa Kuchni są z najwyższej półki i szanse na odgadnięcie smaku, choć nam znany, są takie jak trafienie szóstki w Lotto. Gotowi na tą tajemną wiedzę? Otóż lody to nic innego jak Jaegermeister – ziołowo-korzenny likier, popularny w Niemczech. Teraz już wiemy skąd ten wspólny element z winem – aromat przypraw oraz korzenne smaki.
Wieczór uznajemy za udany, nawet bardzo. Nie tylko odkryliśmy nowe możliwości – łączenie smaku lodów z winem, ale także spróbowaliśmy najbardziej zwariowanych lodowych gałek. Wszystkie smaki bardzo przypadły nam do gustu, wbiły się w naszą pamięć i już za nimi tęsknimy. Jeśli jeszcze będziemy mieli okazję skosztowania tych lodów, zrobimy to na pewno. Czyż to nie idealny sposób na ukojenie nerwów po całym dniu pełnym stresów?
Please let me know if you’re looking for a author for your weblog.
You have some really good posts and I think I would be a
good asset. If you ever want to take some of the
load off, I’d love to write some articles for your blog in exchange for a link back to mine.
Please send me an email if interested. Many thanks!
Hey There. I found your blog using msn. This is a really well
written article. I will be sure to bookmark it and come back
to read more of your useful info. Thanks for the post.
I’ll definitely return.
Have you ever thought about creating an e-book or guest authoring on other sites?
I have a blog centered on the same ideas you discuss and would really like to have you share some stories/information. I
know my subscribers would appreciate your work. If you’re even remotely interested,
feel free to shoot me an email.
Hello there I am so glad I found your website, I really found you by mistake, while I was researching on Yahoo
for something else, Regardless I am here now and would just like to
say thanks for a incredible post and a all round enjoyable blog (I also love the theme/design),
I don’t have time to go through it all at the minute but I
have saved it and also included your RSS feeds, so when I have time I will be back to read a lot more, Please
do keep up the fantastic work.